Patriarchowie i prorocy

50/76

Rozdział 48 — Podział Kanaanu

Rozdział napisany w oparciu o Księgę Jozuego 10-22.

Po zwycięstwie w Bet-Choron Izraelici w krótkim czasie podbili południowy Kanaan. “Tak podbił Jozue całą tę ziemię: góry i krainę południową, nizinę i zbocza gór oraz wszystkich ich królów, nikogo nie zostawiając przy życiu (...) gdyż Pan, Bóg Izraela, walczył za Izraela. Potem Jozue i cały Izrael z nim powrócił do obozu, do Gilgal”. Jozuego 10,40-43. PP 380.1

Plemiona północnej Palestyny, przerażone sukcesami, które odniosły wojska Izraela, zawarły teraz przeciwko nim przymierze. Na czele tej konfederacji stanął Jabin, król Chasoru, kraju położonego na zachód od jeziora Merom, i “wyruszyli z całym swoim wojskiem”. Jozuego 11,4. PP 380.2

Była to znacznie liczniejsza armia niż te, które Izrael dotychczas napotkał w Kanaanie. “Lud liczny, jak piasek na brzegu morskim, mając koni i wozów bardzo wiele. Wszyscy ci królowie skupili swoje siły, wyruszyli i stanęli razem obozem nad wodami Merom, aby walczyć przeciwko Izraelowi”. Ponownie Pan zachęcił Jozuego słowami: “Nie bój się ich, bo jutro o tej porze sprawię, że wszyscy padną trupem przed Izraelem”. Jozuego 11,4.5.6. PP 380.3

W pobliżu jeziora Merom napadł Jozue na obozowisko aliantów i całkowicie rozgromił ich siły. “Pan wydał ich w ręce Izraelitów i rozgromili ich, i ścigali (...) tak, że nikt z nich nie pozostał przy życiu”. Jozuego 11,8. Izraelici nie przywłaszczyli sobie wozów i koni, które były dumą i przedmiotem przechwałek Kananejczyków. Zgodnie z Bożym rozkazem wozy zostały spalone, a konie okulawione, aby nie mogły być już użyte w bitwie. Izraelici nie mieli pokładać swego zaufania w wozach czy koniach, ale “w imieniu Pana Boga swego”. PP 380.4

Zdobywano jedno miasto po drugim, a Chasor, twierdza sprzymierzonych wojsk, została spalona. Wojna trwała jeszcze kilka lat, ale gdy się skończyła, Jozue był panem Kanaanu. “Ziemia doznała wytchnienia od wojny”. Jozuego 11,23. PP 380.5

Aczkolwiek potęga Kananejczyków została złamana, to jednak nie byli jeszcze całkowicie wysiedleni. Na zachodzie Filistyni wciąż posiadali żyzną równinę wzdłuż wybrzeża morskiego, a na północ od nich było terytorium Sydończyków, którzy panowali także w Libanie. Również i na południu, kraina, sąsiadująca z Egiptem, nadal była zajmowana przez nieprzyjaciół Izraela. PP 380.6

Jednak Jozue nie prowadził już dalszych wojen. Na wielkiego wodza, nim nadejdzie czas, gdy zrzeknie się dowodzenia Izraelem, czekała inna praca do wykonania. Cały kraj, zarówno te części, które zostały już podbite, jak i te, które jeszcze nie były pokonane, miały być rozdzielone między pokolenia. Obowiązkiem każdego z nich było całkowite podbicie własnego dziedzictwa, a jeśli udowodnią swoją wierność Bogu, On przepędzi przed nimi wrogów. Obiecał też dać im jeszcze większe posiadłości, jeżeli będą wierni Jego przymierzu. PP 381.1

Jozuemu wraz z najwyższym kapłanem, Eleazarem, oraz przywódcom pokoleń powierzono podział ziemi, a lokalizacja każdego pokolenia miała być zadecydowana drogą losowania. Mojżesz sam ustalił granice ziemi, która będzie podzielona między pokolenia, gdy zdobędą Kanaan i w każdym pokoleniu wyznaczył księcia, by zajął się podziałem. Pokolenie Lewi, poświęcone służbie w świątyni, nie było w tym podziale brane w rachubę, ale czterdzieści osiem miast, położonych w różnych częściach kraju, było im przydzielone jako ich dziedzictwo. PP 381.2

Zanim dokonano podziału ziemi, Kaleb, w otoczeniu przywódców swego pokolenia, wystąpił ze specjalnym żądaniem. Kaleb był, poza Jozuem, najstarszym mężem w Izraelu. Byli jedynymi wśród wywiadowców, którzy złożyli dobre sprawozdanie z wyprawy do ziemi obiecanej, zachęcając lud, aby w imię Pańskie szedł i posiadł tę ziemię. Kaleb przypomniał teraz Jozuemu obietnicę, jaka, w nagrodę za wierność, została mu złożona. “Ziemia, po której stąpała twoja noga, należeć będzie po wsze czasy jako dziedzictwo do ciebie i do twoich synów, gdyż bez zastrzeżeń poszedłeś za Panem, Bogiem moim”. Jozuego 14,9. Teraz więc przedstawił swą prośbę, by Hebron było mu oddane na własność. Tam przez wiele lat był dom Abrahama, Izaaka oraz Jakuba, i tam, w pieczarze Machpela, byli oni pochowani. Hebron było siedzibą strasznych Anakitów, których groźny wygląd tak przeraził zwiadowców, iż odebrali odwagę całemu Izraelowi. I to właśnie miejsce, spośród wszystkich innych, obrał sobie Kaleb za swoje dziedzictwo, ufając w pomoc Bożą. PP 381.3

“I oto zgodnie ze słowem, które wypowiedział Pan do Mojżesza, Pan zachował mnie przy życiu przez te czterdzieści pięć lat (...). I oto teraz mam lat osiemdziesiąt pięć. A jeszcze dziś jestem tak mocny, jak byłem w dniu, kiedy wysłał mnie Mojżesz, i jaką była wtedy moja siła, taką jest jeszcze bądź do bitwy, bądź do pochodu. Daj mi więc teraz te góry, o których mówił Pan w tym dniu. Sam bowiem słyszałeś tego dnia, że są tam Anakici i wielkie warowne miasta. Może Pan będzie ze mną i wypędzę ich, jak powiedział Pan”. Jozuego 14,10-12. Przywódcy plemienia Judy poparli tę prośbę. Kaleb, który był wyznaczony w tym plemieniu do rozdziału ziemi, sam wpłynął na swoich towarzyszy, by dołączyli do niego, gdy będzie przedstawiał swe żądanie, aby nie wyglądało to na wykorzystywanie autorytetu dla własnej korzyści. PP 381.4

Jego żądanie zostało spełnione natychmiast. Nikomu innemu nie można było tak spokojnie powierzyć zdobycia tej twierdzy olbrzymów. “Jozue pobłogosławił tedy Kaleba, syna Jefunnego, i dał mu Hebron jako dziedzictwo (...), ponieważ bez zastrzeżeń poszedł za Panem, Bogiem Izraela”. Jozuego 14,13.14. Wiara Kaleba była teraz taka sama jak wtedy, gdy jego świadectwo zaprzeczyło fałszywemu sprawozdaniu szpiegów. Wierzył Bożej obietnicy, że Pan odda swemu ludowi Kanaan w posiadanie, i w tej wierze całkowicie za Nim postępował. Przetrwał ze swym ludem długi okres wędrówki po pustyni, dzieląc z nim tym samym rozczarowania i ponosząc ciężar winy. Nie uskarżał się jednak na to, ale wychwalał miłosierdzie Boże, ponieważ Pan chronił go na pustyni w czasie, gdy jego bracia ginęli. Zachował jego życie wśród wszystkich doświadczeń, niebezpieczeństw i plag, zarówno w czasie ich wędrówki po pustyni, jak i podczas lat działań wojennych odkąd wkroczyli do Kanaanu, a teraz, gdy miał już ponad osiemdziesiąt lat, jego siła nie osłabła. Nie żądał dla siebie ziemi już zdobytej, ale miejsca, które szpiedzy uważali, że wśród innych miejsc jest ono po prostu nie do pokonania. Wierzył, że z pomocą Bożą wyrwie tę twierdzę z rąk olbrzymów, których moc tak zachwiała wiarą Izraela. Żądaniem Kaleba nie kierowało pragnienie zaszczytu, czy też wzbogacenia się. Stary dzielny wojownik pragnął dać ludziom przykład, którym by uczcił Boga i zachęcił plemiona do całkowitego podporządkowania sobie ziemi, którą ich ojcowie uważali za nie do pokonania. PP 382.1

Kaleb otrzymał dziedzictwo, na które w głębi serca był zdecydowany od czterdziestu lat, i ufając Bogu, iż będzie z nim, “wypędził stamtąd trzech synów Anaka”. Jozuego 15,14. Gdy zdobył tę ziemię dla siebie i swej rodziny, jego entuzjazm nie wygasł. Nie osiadł, by cieszyć się swoim dziedzictwem, ale wyruszył na dalsze podboje dla dobra narodu i ku chwale Bożej. PP 382.2

Tchórze i buntownicy wyginęli na pustyni, ale sprawiedliwi wywiadowcy jedli winogrona z Eszkolu. Każdemu dane było według jego wiary. Niewierzący zobaczyli, że ich obawy się spełniły. Nie zważając na obietnicę Bożą, twierdzili, że zdobycie Kanaanu jest niemożliwe, i że go nie posiądą. Jednak ci, którzy zaufali Bogu, nie zważając tak bardzo na trudności, które napotkają, lecz na siłę swego Wszechmocnego Pomocnika, weszli do ziemi obiecanej. To przez wiarę sprawiedliwi w przeszłości “podbili królestwa (...) uniknęli ostrza miecza, podźwignęli się z niemocy, stali się mężni na wojnie, zmusili do ucieczki obce wojska”. Hebrajczyków 11,33.34. “Zwycięstwo, które zwyciężyło świat, to wiara nasza”. 1 Jana 5,4. PP 382.3

Wystąpiono z innym żądaniem, dotyczącym podziału ziemi, w którym przejawiony został zupełnie inny, niż w żądaniu Kaleba, duch. Przedstawiły je dzieci Józefa z pokolenia Efraima i połowy pokolenia Manassesa. Ze względu na ich największą liczebność zażądali podwójnej porcji ziemi. Los wyznaczył im najbogatszą część ziemi, łącznie z najżyźniejszą równiną Saron, ale wiele głównych miast w tej dolinie ciągle było jeszcze w posiadaniu Kananejczyków i plemiona te wzdragały się przed stratami i niebezpieczeństwami, związanymi ze zdobyciem dziedzictwa. Zażądali dodatkowej części, terenów już podbitych. Pokolenie Efraima było jednym z najliczniejszych w Izraelu, a pochodził z niego sam Jozue. Jego członkowie uważali naturalnie, że należą im się specjalne względy. “Dlaczego przydzieliłeś nam losem tylko jeden dział jako dziedzictwo”, powiedzieli, “przecież jesteśmy ludem licznym”. Jozuego 17,14. Nic jednak nie mogło zmusić nieugiętego wodza do naruszenia rygorystycznej sprawiedliwości. PP 382.4

Jozue im odpowiedział: “Jeżeli jesteście ludem licznym, to idźcie sobie do lasu i tam wykarczujcie sobie siedziby w ziemi Peryzyjczyków i Refaitów, skoro góry Efraim są wam za ciasne”. Jozuego 17,15. PP 383.1

Ich odpowiedź ujawniła prawdziwą przyczynę skargi. Zabrakło im odwagi i wiary, by wypędzić Kananejczyków. “Góry nam nie wystarczają”, powiedzieli, “a wszyscy Kananejczycy, mieszkający na równinie (...) posiadają żelazne wozy”. Jozuego 17,16. PP 383.2

Potęga Boga Izraela była po stronie Jego ludu, i gdyby Efraimici posiadali wiarę i odwagę Kaleba, żaden wróg nie oparłby się im. Wyraźna chęć uniknięcia trudności i niebezpieczeństwa została stanowczo napiętnowana przez Jozuego. “Jesteście licznym ludem i macie wielką siłę (...) gdyż wypędzicie Kananejczyków, chociaż mają oni żelazne wozy i są silni”. Jozuego 17,17. W ten sposób ich własne argumenty zwróciły się przeciwko nim samym. Jeżeli są wielkim ludem, jak twierdzili, z całą pewnością byli w stanie ich usunąć, tak jak to uczynili ich bracia. Z Bożą pomocą nie musieli się obawiać żelaznych wozów. PP 383.3

Dotychczas siedzibą ludu było Gilgal. Tam była również świątynia, ale teraz miała być przeniesiona do Sylo. Zostało ono wybrane jako stałe miejsce, w którym miała się znajdować. Było to małe miasteczko, położone na ziemi wylosowanej przez Efraima. Leżało prawie w centrum i było łatwo dostępne dla wszystkich pokoleń. Ta część kraju została już całkowicie podbita, tak że wierni nie byliby niepokojeni przez wroga. “I zgromadził się cały zbór synów izraelskich w Sylo, i umieścił tam Namiot Zgromadzenia”. Jozuego 18,1. Pokolenia, które wciąż jeszcze obozowały w Gilgal, teraz gdy świątynia została przeniesiona, podążyły za nią i rozbiły namioty w pobliżu Sylo. Tam też pozostały aż do czasu rozproszenia się po swoich dziedzictwach. PP 383.4

Skrzynia Przymierza pozostawała w Sylo przez trzysta lat, aż do momentu, gdy wskutek grzechu rodziny Heliego wpadła w ręce Filistynów, a Sylo zostało zniszczone. Nigdy już więcej arka nie powróciła tutaj do świątyni. Służba świątynna została przeniesiona do świątyni w Jerozolimie i Sylo straciło na znaczeniu. Teraz tylko ruiny wskazują miejsce, gdzie kiedyś stało. Wiele lat później jego los posłużył jako ostrzeżenie dla Jerozolimy. “Lecz idźcie do mojego miejsca w Sylo”, oświadczył Pan przez proroka Jeremiasza, “gdzie niegdyś dałem mieszkanie mojemu imieniu, i zobaczcie, co z nim uczyniłem, z powodu złości mojego ludu izraelskiego! (...) Uczynię domowi temu, który jest nazwany moim imieniem i na którym polegacie, oraz miejscu, które dałem wam i waszym ojcom, to, co uczyniłem z Sylo”. Jeremiasza 7,12.14. PP 383.5

“A gdy synowie izraelscy dokończyli podziału ziemi” i wszystkim pokoleniom przydzielono dziedzictwo, Jozue przedłożył swoje żądanie. Jemu, tak jak i Kalebowi, została dana specjalna obietnica dziedzictwa, lecz on nie prosił o żadną rozległą krainę, ale tylko o jedno miasto. “Dali mu miasto, którego zażądał (...) i zamieszkiwał w nim”. Jozuego 19,50. Miejsce to nazwano Timnat-Serach — “pozostała cząstka” — stałe świadectwo szlachetnego charakteru i niesamolubnego ducha zdobywcy, który zamiast być pierwszym w podziale łupów, zdobytych podczas podboju, wstrzymał się ze swym żądaniem aż do chwili, gdy nawet najmniej znaczący w jego ludzie otrzymał swoją cząstkę. PP 384.1

Sześć miast przydzielonych Lewitom — po trzy na każdym z brzegów Jordanu — było wyznaczonych jako miasta ucieczki, do których mogli uciec mordercy i znaleźć tam bezpieczne schronienie. Wyznaczenie tych miast było rozkazem Mojżesza. “Dokąd będzie mógł schronić się zabójca, który zabił człowieka nieumyślnie. I będą one dla was miastami schronienia”, powiedział, “aby zabójca nie zginął, dopóki nie stanie przed zborem na sąd”. 4 Mojżeszowa 35,11.12. Wydanie takiego miłosiernego postanowienia było niezbędne w czasach, gdy panował stary zwyczaj osobistej zemsty, której mogli dokonać najbliżsi krewni lub bezpośredni spadkobierca zabitego. W przypadku, gdy wina była bezspornie oczywista, czekanie na urzędową rozprawę sądową nie było konieczne. Mściciel mógł wszędzie ścigać zbrodniarza i uśmiercić go, gdziekolwiek go znalazł. Pan nie uznał za konieczne zniesienie tego zwyczaju w owym czasie, ale wydał zarządzenie zapewniające bezpieczeństwo tym, którzy przypadkowo pozbawili kogoś życia. PP 384.2

Miasta ucieczki były tak położone, aby z każdego miejsca w kraju można było do nich dotrzeć przez pół dnia. Drogi prowadzące do tych miast miały być stale utrzymywane w dobrym stanie, wzdłuż drogi ustawiono drogowskazy z wyraźnym, dużym napisem: “Ucieczka”, by uciekający ani przez moment nie musiał się zatrzymywać. Każda osoba — Hebrajczyk, cudzoziemiec czy gość — mogła skorzystać z tego prawa. Niewinny nie mógł być lekkomyślnie uśmiercony, winny jednak nie mógł uniknąć kary. Każdy przypadek uciekiniera był uczciwie rozpatrzony przez odpowiednie władze i tylko wtedy, gdy się okazało, że nie dopuścił się morderstwa umyślnie, był chroniony w mieście ucieczki. Winnych wydawano mścicielom. Ci, którzy mogli korzystać z tego prawa, otrzymywali schronienie pod warunkiem, że pozostaną w wyznaczonym miejscu ucieczki. Jeśli ktoś przekroczył zalecone ograniczenia, a krwawy mściciel go odnalazł, płacił życiem za karę, że zlekceważył Boże postanowienie. Po śmierci najwyższego kapłana, wszyscy, którzy znaleźli schronienie w miastach ucieczki mogli swobodnie powrócić do swoich posiadłości. PP 384.3

Na rozprawie sądowej oskarżony o morderstwo nie mógł być osądzony na podstawie zeznań jednego świadka, nawet jeżeli okoliczności zdecydowanie świadczyły przeciwko niemu. Zarządzenie Boże brzmiało: “Jeżeli ktoś zabił człowieka, to zabójcę można zabić na podstawie wypowiedzi świadków; lecz jeden człowiek nie może świadczyć przeciw człowiekowi, aby go skazano na śmierć”. 4 Mojżeszowa 35,30. To Chrystus wydał Mojżeszowi te zarządzenia dla Izraela, a gdy Wielki Nauczyciel sam chodził z uczniami po ziemi i uczył ich jak postępować z błądzącym, wtedy powtórzył, że świadectwo jednego człowieka nie wystarcza do uniewinnienia lub skazania. Zdanie i opinia jednego człowieka nie mogą rozstrzygać spornych spraw. We wszystkich tego rodzaju sprawach musi się wypowiedzieć dwóch lub więcej świadków i razem ponosić odpowiedzialność, “aby na oświadczeniu dwu lub trzech świadków była oparta każda sprawa”. Mateusza 18,16. PP 385.1

Jeżeli oskarżonemu o morderstwo udowodniono winę, nie mogła go uratować żadna pokuta czy okup. “Kto przelewa krew człowieka, tego krew przez człowieka będzie przelana”. 1 Mojżeszowa 9,6. “Nie wolno wam też przyjmować okupu za życie zabójcy, którego uznano za winnego śmierci. Winien on bowiem ponieść śmierć”. 4 Mojżeszowa 35,31. “Weźmiesz go nawet od ołtarza mojego, by go ukarać śmiercią” — tak rozkazał Bóg. 2 Mojżeszowa 21,14. “A ziemi nie można oczyścić od krwi, która na niej została przelana, inaczej jak tylko krwią tego, który ją przelewa”. 4 Mojżeszowa 35,33. Bezpieczeństwo i czystość moralna narodu wymagały, aby grzech, jakim było morderstwo, był surowo ukarany. Ludzkie życie, które Bóg jedynie może dać, musi być święcie strzeżone. PP 385.2

Miasta ucieczki, wyznaczone dawnemu ludowi Bożemu, były symbolem schronienia, jakie mamy zapewnione w Chrystusie. Ten sam miłosierny Zbawiciel, który wskazał ludziom te doczesne miasta ucieczki, przelewając swoją krew, umożliwił przestępcom prawa Bożego znalezienie pewnego schronienia, dokąd mogą uciec, by zapewnić sobie bezpieczeństwo przed drugą śmiercią. Żadna moc nie jest w stanie wyrwać z Jego rąk dusz, które przyjdą do Niego, prosząc o przebaczenie. “Przeto teraz nie ma żadnego potępienia dla tych, którzy są w Chrystusie Jezusie”. “Któż będzie potępiał? Jezus Chrystus, który umarł, więcej, zmartwychwstał, który jest po prawicy Boga, Ten przecież wstawia się za nami”, abyśmy “mieli mocną zachętę do pochwycenia leżącej przed nami nadziei”. Rzymian 8,1.34; Hebrajczyków 6,18. PP 385.3

Ten, kto miał zamiar schronić się w mieście ucieczki, nie mógł zwlekać. Musiał pozostawić rodzinę i swoje zajęcie. Nie było czasu, by pożegnać się z najbliższymi. Jego życie było zagrożone i każdą inną sprawę trzeba było poświęcić dla tego jednego celu — dotarcia do bezpiecznego miejsca. Trzeba było zapomnieć o zmęczeniu, nie zauważać trudności. Uciekinier nie śmiał ani na moment zwolnić kroku, dopóki nie znalazł się za murami miasta. PP 385.4

Grzesznik jest narażony na wieczną śmierć, dopóki nie znajdzie schronienia w Chrystusie, i tak jak marudzenie oraz opieszałość mogły pozbawić uciekiniera tej jedynej szansy uratowania życia, tak zwlekanie i obojętność mogą doprowadzić duszę do ruiny. Szatan, wielki nieprzyjaciel, jest na tropie każdego przestępcy świętego prawa Bożego i ten, kto nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństwa, które mu zagraża, i gorliwie nie szuka schronienia w wiecznej ucieczce, padnie łupem niszczyciela. PP 385.5

Więzień, który w jakimkolwiek czasie wyszedł z miasta ucieczki, był pozostawiony krwawemu mścicielowi. Tak więc ludzie byli pouczeni, by trzymać się metod, które dla ich bezpieczeństwa wskazała bezgraniczna Mądrość. Mimo to nie wystarczy, by grzesznik wierzył w Chrystusa, aby grzech był mu odpuszczony — musi, przez wiarę i posłuszeństwo, trwać w Nim. “Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników”. Hebrajczyków 10,26.27. PP 386.1

Dwa pokolenia Izraela, Gada i Rubena, oraz połowa pokolenia Manassesa otrzymały swoje dziedzictwo jeszcze przed przejściem Jordanu. Szerokie górskie doliny i bogactwo lasów w Gileadzie oraz Baszanie dawały temu pasterskiemu ludowi rozległe tereny do wypasania stad bydła i owiec, jakich nigdzie nie można było znaleźć w Kanaanie. Tak więc te pokolenia, pragnące tam osiąść, zobowiązały się dostarczyć swoją część zbrojnych mężów, którzy będą towarzyszyć braciom po drugiej stronie Jordanu i walczyć z nimi dopóty, dopóki nie wejdą do swego dziedzictwa. Zobowiązania wiernie dotrzymano. Gdy dziesięć pokoleń izraelskich wkroczyło do Kanaanu czterdzieści tysięcy zbrojnych wojowników — “synowie Rubena (...) i synowie Gada oraz połowa pokolenia Manassesa (...) przeprawiło się przed Panem do walki w stepach Jerycha”. Jozuego 4,12.13. Latami walczyli dzielnie u boku swych braci. Teraz nadszedł czas, gdy mieli się udać do swojej własnej ziemi. Uczestnicząc razem ze swoimi braćmi w walkach, brali udział w podziale łupów i wrócili “z wielkim bogactwem (...) z bardzo licznym bydłem, ze srebrem, złotem, miedzią i żelazem, z pokaźną ilością szat”. Jozuego 22,8. Wszystkim tym mieli się podzielić z tymi, którzy pozostali przy rodzinach i trzodach. PP 386.2

Teraz mieli mieszkać w pewnej odległości od świątyni Pańskiej i serce Jozuego, który był świadkiem ich odejścia, było niespokojne, ponieważ wiedział, jak silne pokusy przyjęcia zwyczajów pogańskich plemion, mieszkających przy ich granicach, będą czyhać na nich w ich odosobnieniu i koczowniczym życiu. PP 386.3

Umysły Jozuego i innych przywódców nadal jeszcze nękały trwożne przeczucia, a już dotarły do nich dziwne wiadomości. Na brzegu Jordanu, blisko miejsca cudownego przejścia Izraela przez rzekę, owe dwa i pół pokolenia, które tam mieszkały, wzniosły wielki ołtarz, podobny do ołtarza całopalenia w Sylo. Prawo Boże pod karą śmierci zakazywało ustanawiania innej służby, oprócz tej w świątyni. Jeżeli ten ołtarz miałby służyć takiemu celowi, i gdyby pozwolono, by pozostał, mógłby odwieść ludzi od prawdziwej wiary. PP 386.4

Przedstawiciele ludu zgromadzili się w Sylo i w porywie podniecenia oraz oburzenia zaproponowali, by natychmiast wypowiedzieć przestępcom wojnę. Jednakże pod wpływem bardziej rozważnych zadecydowano wysłać najpierw delegację, aby otrzymać od dwóch i pół plemienia wyjaśnienie ich postępowania. Wybrano dziesięciu książąt, po jednym z każdego pokolenia. Na ich czele stanął Pinechas, który wyróżnił się gorliwością w sprawie Baala Peora. PP 387.1

Plemiona te zawiniły, ponieważ bez wyjaśnienia rozpoczęły czynić coś, co wzbudziło tak poważne podejrzenia. Posłowie, zakładając, że ich bracia zgrzeszyli, udzielili im ostrej nagany. Oskarżyli ich o buntowanie się przeciwko Panu i kazali im sobie przypomnieć, jakie kary Boże dotykały Izrael, gdy się połączył z Baalem Peorem. Dla dobra całego Izraela Pinechas oświadczył potomkom Gada i Rubena, że jeżeli niechętnie przebywają w tej ziemi bez ołtarza ofiarniczego, będą mieli wolną rękę w uczestniczeniu przy podziale własności i przywilejów ich braci po drugiej stronie. PP 387.2

W odpowiedzi oskarżeni wyjaśnili, że ołtarz ich nie był przeznaczony do składania ofiar, ale po prostu miał świadczyć o tym, że chociaż są rozdzieleni rzeką, to jednak posiadają taką samą wiarę jak ich bracia w Kanaanie. Obawiali się, że w przyszłości ich dzieci mogą być wykluczone ze świątyni, jako ci, którzy nie mają żadnej cząstki w Izraelu. Wtedy ten ołtarz, wzniesiony na wzór ołtarza Pańskiego w Sylo, będzie świadczyć, iż ci, którzy go zbudowali, byli także czcicielami żywego Boga. PP 387.3

Posłowie przyjęli owo wyjaśnienie z wielką radością i natychmiast zanieśli te wiadomości tym, którzy ich wysłali. Wszelkie myśli o wojnie zostały zarzucone, a lud zjednoczył się, radośnie chwaląc Boga. PP 387.4

Dzieci Gada i Rubena umieściły teraz nad ołtarzem napis, wyjaśniający powód, dla którego był on wzniesiony: “Świadkiem będzie między nami, że Pan jest Bogiem”. Jozuego 22,34 (BG). W ten sposób usiłowali zapobiec przyszłym nieporozumieniom i usunąć to, co mogło być przyczyną pokusy. PP 387.5

Jakże często ze zwykłego nieporozumienia mogą wyniknąć niebagatelne kłopoty, nawet między tymi, którzy kierują się najszlachetniejszymi pobudkami, i jakie poważne, a nawet fatalne, skutki mogą być następstwem braku ćwiczenia się w uprzejmości i wyrozumiałości. PP 387.6

Dziesięć plemion przypomniało sobie, w jaki sposób, w przypadku Achana, Bóg udzielił ludowi nagany za brak czujności wobec wykrywania grzechu, istniejącego wśród nich. Teraz mogli to rozwiązać, działając szybko i z zapałem. Chcąc uniknąć powtórzenia pierwszego błędu, wpadli z jednej skrajności w drugą. Zamiast przeprowadzenia uprzejmego wywiadu, by w danym przypadku zbadać fakty, wystąpili przeciwko swoim braciom z krytyką i potępieniem. Gdyby synowie Gada i Rubena odpowiedzieli w tym samym duchu, w rezultacie doszłoby do wojny. Z jednej strony ważne jest, by w postępowaniu z grzechem unikać niedbalstwa, ale z drugiej strony jest tak samo ważne, by wystrzegać się surowych sądów i bezpodstawnych podejrzeń. PP 387.7

Wielu ludzi postępuje zbyt surowo z tymi, którzy, według ich mniemania, błądzą, a tymczasem sami są bardzo wyczuleni na najlżejsze potępienie ich własnego postępowania. Krytyką i wymówkami jeszcze nikogo nie naprawiono, ale wielu przez to odchodzi dalej od prawej ścieżki i doprowadza do zatwardziałości swoje serca wbrew przeświadczeniu. Natomiast duch życzliwości, uprzejmości, wyrozumiałe zachowanie się może ocalić błądzącego i zapobiec bardzo wielu grzechom. PP 388.1

Mądrość okazana przez potomków Rubena i ich towarzyszy warta jest naśladowania. Gdy szczerze szukali, jak poprzeć sprawę prawdziwej religii, spotkali się z błędną i surową krytyką, a mimo to nie okazali złości. Wysłuchali z cierpliwością i uprzejmością zarzutów swych braci, zanim usiłowali się bronić, a wtedy w pełni wyjaśnili powody swego postępowania i wykazali swą niewinność. Dlatego też nieporozumienie, które groziło tak poważnymi następstwami zostało po przyjacielsku wyjaśnione. PP 388.2

Ci, którzy są w porządku, mogą pozwolić sobie na to, by pozostać spokojnymi i rozważnymi nawet w przypadku fałszywego oskarżenia. Bóg zna wszystko, co jest źle zrozumiane oraz fałszywie oceniane przez ludzi i możemy spokojnie złożyć naszą sprawę w Jego rękach. Tak jak wyszukał winę Achana, tak też na pewno obroni sprawę tych, którzy pokładają w Nim swoje zaufanie. Ci, którzy działają pod wpływem ducha Chrystusowego, znajdą w sobie taką miłość do bliźniego, która potrafi cierpieć długo i jest uprzejma. PP 388.3

Jest wolą Bożą, aby społeczność i braterska miłość panowały wśród Jego ludu. Bezpośrednio przed ukrzyżowaniem Chrystus modlił się o to, by Jego uczniowie byli jedno, tak jak On jest jedno z Ojcem, aby świat uwierzył, że Go posłał Bóg. Ta najbardziej wzruszająca i cudowna modlitwa przetrwała wieki, nawet do naszych dni. Chrystus powiedział: “A nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy przez ich słowo uwierzą we mnie”. Jana 17,20. Naszym stałym dążeniem powinno być osiągnięcie tego stanu jedności, chociaż nie możemy przy tym poświęcić ani jednej zasady prawdy. Jest to dowód naszego uczniostwa. Jezus rzekł: “Po tym wszyscy poznają, żeście uczniami moimi, jeśli miłość wzajemną mieć będziecie”. Jana 13,35. Apostoł Piotr napomina Kościół: “Bądźcie wszyscy jednomyślni, współczujący, braterscy, miłosierni, pokorni. Nie oddawajcie złem za zło ani obelgą za obelgę, lecz przeciwnie, błogosławcie, gdyż na to powołani zostaliście, abyście odziedziczyli błogosławieństwo”. 1 Piotra 3,8.9. PP 388.4