Patriarchowie i prorocy

45/76

Rozdział 43 — Śmierć Mojżesza

Rozdział napisany w oparciu o 5 Księgę Mojżeszową 31-34.

Całe Boże postępowanie względem Jego ludu, przepojone miłością i miłosierdziem, jest najoczywistszym dowodem Jego surowej i bezstronnej sprawiedliwości. Przykładem tego są dzieje narodu hebrajskiego. Bóg obdarzył Izrael wielkimi błogosławieństwami. We wzruszający sposób przedstawione jest Jego czułe przywiązanie do nich: “Jak orzeł pobudza do lotu swoje młode, unosi się nad swymi pisklętami, rozpościera swoje skrzydła, bierze na nie młode i niesie je na lotkach swoich, tak Pan sam jeden prowadził go (...)”. 5 Mojżeszowa 32,11.12. Mimo to, jakże błyskawiczna i dotkliwa kara spadała na nich za ich przestępstwa! PP 351.1

Nieskończona miłość Boża przejawiła się w tym, że ofiarował swego jednorodzonego Syna, by odkupił zgubioną ludzkość. Chrystus przyszedł na świat, by objawić ludziom charakter swego Ojca, a Jego życie wypełnione było czynami boskiej czułości i miłosierdzia. A jednak Chrystus sam stwierdził: “Dopóki nie przeminie niebo i ziemia, ani jedna jota, ani jedna kreska nie przeminie z zakonu”. Mateusza 5,18. Ten sam głos, który z cierpliwym, pełnym miłości błaganiem zaprasza grzesznika, by przyszedł do Niego i odnalazł przebaczenie oraz pokój, tym, którzy odrzucili Jego miłosierdzie rozkaże w dniu sądu: “Idźcie precz ode mnie, przeklęci”. Mateusza 25,41. Bóg jest przedstawiony w całej Biblii nie tylko jako czuły ojciec, lecz także jako sprawiedliwy sędzia. Chociaż znajduje upodobanie w tym, że okazuje miłosierdzie i odpuszcza “winę, występek i grzech”, to jednak nie pozostawia “w żadnym razie bez kary”. 2 Mojżeszowa 34,7. PP 351.2

Wielki władca narodów oświadczył, iż Mojżesz nie wprowadzi zgromadzenia izraelskiego do ziemi obiecanej i najżarliwsze błagania sługi Bożego nie mogły zapewnić odwołania tego wyroku. Wiedział, że musi umrzeć. A jednak ani na chwilę nie zaniedbał sprawowania pieczy nad Izraelem. Sumiennie starał się przygotować ich do wejścia do obiecanego dziedzictwa. Na boski rozkaz Mojżesz i Jozue udali się do przybytku, słup obłoku zstąpił i zatrzymał się nad wejściem. Lud został uroczyście powierzony pieczy Jozuego. Dzieło Mojżesza jako wodza Izraela zostało ukończone. Wciąż jednak nie przestał interesować się swoim ludem. W obecności zgromadzonego tłumu Mojżesz, w imieniu Bożym, zwrócił się do swego następcy ze słowami świętej zachęty: “Bądź mocny i odważny, bo ty wprowadzisz synów izraelskich do ziemi, którą przysiągłem im, a Ja będę z tobą”. 5 Mojżeszowa 31,23. Potem zwrócił się do starszyzny i przywódców, zobowiązując ich uroczyście, by byli wierni i posłuszni wskazówkom, których im udzielił od Boga. PP 351.3

Ludzie, przypatrując się sędziwemu mężowi, który już wkrótce miał być od nich zabrany, przypomnieli sobie i na nowo głęboko docenili jego ojcowską czułość, mądre rady i niestrudzoną pracę. Jakże często, gdy ich grzechy narażały ich na sprawiedliwe sądy Boże, Mojżesz wstawiał się za nimi do Boga, by ich oszczędził! Wyrzuty sumienia spotęgowały ich smutek. Z goryczą przypomnieli sobie, że to ich własna przewrotność sprowokowała Mojżesza do grzechu, za który musi umrzeć. PP 352.1

Odwołanie ich umiłowanego wodza było dla Izraela o wiele sroższym napomnieniem niż jakiekolwiek inne, które mogliby otrzymać przy zachowaniu życia i kontynuowaniu misji Mojżesza. Bóg chciał doprowadzić ich do tego, by odczuli, że nie będą oddziaływać na życie swego przyszłego przywódcy, tak jak próbowali to czynić w przypadku Mojżesza. Bóg przemawia do swego ludu, obdarzając go błogosławieństwami, lecz gdy nie zostaną docenione, wtedy przemówi, odbierając mu swoje błogosławieństwa po to, by mógł zobaczyć swoje grzechy i nawrócić się do Niego z całego serca. PP 352.2

Tego samego dnia Mojżesz otrzymał rozkaz: “Wstąp (...) na górę Nebo (...) i spójrz na ziemię kanaanejską, którą daję synom izraelskim na własność. Na górze, na którą wstąpisz, umrzesz i zostaniesz przyłączony do swojego ludu”. 5 Mojżeszowa 32,49.50. PP 352.3

Mojżesz często opuszczał obóz, będąc posłuszny boskim wezwaniom, by obcować z Bogiem, ale tym razem odchodził, wypełniając nowe i tajemnicze polecenie. Musiał iść i złożyć życie w ręce Stwórcy. Prorok wiedział, że umrze w samotności, żadnemu ziemskiemu przyjacielowi nie pozwolono towarzyszyć mu w jego ostatniej godzinie. Jego serce wzdragało się przed tajemnicą i okropnością, które go czekały. Najsroższym doświadczeniem dla niego była rozłąka z ludem, który otaczał troską i miłością — ludem, z którym tak długo związane były jego życie i zainteresowanie. Jednak nauczył się ufać Bogu i z niezachwianą wiarą powierzył siebie i lud Jego łasce oraz miłosierdziu. PP 352.4

Ostatni raz stanął Mojżesz przed zgromadzeniem swego ludu. Ponownie Duch Boży spoczął na nim i w najbardziej wzniosłych i wzruszających słowach wypowiedział błogosławieństwo nad każdym pokoleniem, kończąc błogosławieństwem dla nich wszystkich: PP 352.5

“Nikt nie jest taki, jak Bóg, o Jeszurunie, który jeździ po niebie tobie na pomoc i we wspaniałości swojej nad obłokami. Schronem pewnym jest Bóg wiekuisty, a tu na dole ramiona wieczne. I przepędził przed tobą wroga, i rzekł: Wytęp! Zatem Izrael mieszka bezpiecznie, na osobności źródło Jakubowe, na ziemi pełnej zboża i moszczu, nawet niebo jego kropi rosą. Błogo ci, Izraelu! Któż jest jak ty? Lud wspomagany przez Pana, tarczą pomocy twojej”. 5 Mojżeszowa 33,26-29. PP 352.6

Mojżesz opuścił zgromadzenie i w milczeniu oraz samotnie udał się w drogę, wspinając się po zboczu. Wstąpił “na górę Nebo, na szczyt Pizga”. Stanął na samotnym szczycie i bystrym wzrokiem przypatrywał się krajobrazowi, który rozpościerał się przed nim. Daleko na zachodzie widniały błękitne wody Wielkiego Morza, na północy wznosiła się ku niebu góra Hermon, na wschodzie rozciągał płaskowyż Moabu, a dalej leżał Baszan — miejsce triumfu Izraela. Daleko na południe ciągnęła się pustynia, miejsce ich długiej wędrówki. PP 353.1

Mojżesz rozmyślał w samotności nad zmiennymi kolejami i trudami swego życia, odkąd porzucił dworskie zaszczyty i przyszłe królestwo w Egipcie wiążąc swój los z wybranym narodem Bożym. Przywołał na pamięć długie lata spędzone na pustyni ze stadami Jetry, zjawienie się anioła w płonącym krzaku, i swoje własne powołanie do wyswobodzenia Izraela. Ponownie zobaczył potężne cuda mocy Bożej, objawianej na rzecz wybranego ludu, i Jego cierpliwą łaskę w czasie długich lat wędrówek oraz buntów. Pomimo wszystko co Bóg uczynił dla nich, pomimo jego osobistych modlitw i trudów, tylko dwóch mężów z wszystkich dorosłych osób w ogromnej armii, która opuściła Egipt, okazało się tak wiernych, że mogli wejść do ziemi obiecanej. Kiedy Mojżesz przeglądał rezultat swych trudów, wydawało mu się, że jego życie pełne doświadczeń i ofiar było prawie nadaremne. PP 353.2

Jednak nie żałował, że dźwigał to brzemię. Wiedział, że Bóg go osobiście wyznaczył do tej pracy i misji. Gdy został pierwszy raz powołany do tego, by zostać wodzem Izraela i wyprowadzić go z niewoli, wzdragał się przed tak wielką odpowiedzialnością, lecz z chwilą, gdy podjął się tego dzieła, nie odrzucił brzemienia. Nawet wtedy, gdy Pan zamierzał uwolnić go i zniszczyć zbuntowany Izrael, Mojżesz nie mógł się na to zgodzić. Chociaż próby były wielkie, cieszył się specjalnymi oznakami Bożej przychylności. Podczas pobytu na pustyni, będąc świadkiem przejawów Bożej mocy i chwały oraz otrzymując Jego miłość, zdobył bogate doświadczenie. Czuł, że podjął mądrą decyzję, wybierając raczej znoszenie utrapienia z ludem Bożym niż przez jakiś czas zaznawanie rozkoszy grzechu. PP 353.3

Gdy patrzył wstecz na swoje doświadczenie jako wodza ludu Bożego, widział, że jeden zły czyn zeszpecił jego przeszłość. Gdyby ten grzech mógł być wymazany, czuł, że nie lękałby się śmierci. Był przekonany, że skrucha i wiara w obiecaną ofiarę to było wszystko, czego Bóg żądał, więc ponownie wyznał swój grzech i w imieniu Jezusa błagał o przebaczenie. PP 353.4

Teraz przedstawiono mu panoramę ziemi obiecanej. Rozpościerała się przed nim każda część tego kraju, nie niewyraźna, niepewna czy widziana w mglistym oddaleniu, ale w jego zachwycającej wizji rysująca się przejrzyście, wyraźnie i pięknie. Widok, który zobaczył, nie przedstawiał ziemi takiej, jak wtedy wyglądała, ale taką, jaka z Bożym błogosławieństwem się stanie, gdy będzie w posiadaniu Izraela. Wydawało mu się, że ogląda drugi Eden. Były tam góry porośnięte cedrami z Libanu, pagórki poszarzałe od oliwek i pachnące wonią winorośli, rozległe zielone równiny ukwiecone kwiatami i bogate w owoce, tutaj rosły tropikalne palmy, a łany pszenicy i jęczmienia falowały na polach, w słonecznych dolinach rozbrzmiewała muzyka szemrzących strumyków i śpiewów ptasząt, były bogate miasta i piękne ogrody, jeziora bogate w wodę, na zboczach pasły się stada, i nawet dzikie pszczoły ukrywały swoje skarby wśród skał. Był to naprawdę taki kraj, jaki Mojżesz, natchniony przez Ducha Bożego, opisał Izraelowi: “Błogosławiona przez Pana (...) najcenniejszym darem niebios, rosą, i otchłanią, która jest rozlana w dole. Najcenniejszym darem, który dojrzewa w słońcu (...). Najcenniejszymi płodami odwiecznych gór (...). Najcenniejszymi darami ziemi i napełnienia jej”. 5 Mojżeszowa 33,13-16. PP 353.5

Mojżesz widział wybrany lud, osiedlony w Kanaanie, każde pokolenie na swoim własnym dziedzictwie. Zobaczył ich dzieje po osiedleniu się w ziemi obiecanej, długą, smutną historię odstępstwa i karę Bożą. Zobaczył ich, jak na skutek swych grzechów rozproszeni byli wśród pogan, jak chwała odstąpiła od Izraela, ich piękne miasta w ruinie, a lud w niewoli na obcych ziemiach. Widział ich powracających do ziemi ojców i jak w końcu dostali się pod panowanie Rzymu. PP 354.1

Dane mu było spojrzeć w przyszłość, popatrzeć z góry na nurt wydarzeń i zobaczyć pierwsze przyjście naszego Zbawiciela. Widział Jezusa jako dziecię w Betlejem. Słyszał głosy zastępów anielskich, śpiewających radośnie na chwałę Bożą i zwiastujących pokój na ziemi. Ujrzał na niebie gwiazdę, wskazującą mędrcom ze Wschodu drogę do Jezusa i wielkie światło rozlało się w jego umyśle. Przypomniał sobie prorocze słowa: “Wzejdzie gwiazda z Jakuba, powstanie berło z Izraela”. 4 Mojżeszowa 24,17. Zobaczył skromne życie Chrystusa w Nazarecie, Jego służbę miłości, współczucia i uzdrawiania, Jego odrzucenie przez dumny, niewierzący naród. Ze zdumieniem przysłuchiwał się ich chełpliwemu wychwalaniu prawa Bożego, gdy jednocześnie pogardzali i odrzucali Tego, który dał to prawo. Widział Jezusa na Górze Oliwnej, jak z płaczem żegnał miasto swojej miłości. Gdy Mojżesz zobaczył ostateczne odrzucenie narodu, tak bardzo ubłogosławionego przez niebiosa — ludu, dla którego się trudził, za którego modlił się, i któremu się poświęcał, dla którego chciał, by jego własne imię było wymazane z księgi życia, i gdy usłyszał te straszne słowa: “Oto wam dom wasz pusty zostanie” (Mateusza 23,38), jego serce ścisnęło się z bólu i gorzkie łzy popłynęły z oczu, solidaryzując się ze smutkiem Syna Bożego. PP 354.2

Podążył za Zbawicielem do Getsemane i ujrzał Jego śmiertelną udrękę w ogrodzie, zdradę, urąganie, biczowanie i ukrzyżowanie. Mojżesz zrozumiał, że tak jak wywyższył węża na pustyni, tak musi być wywyższony Syn Boży, aby każdy, ktokolwiek w Niego uwierzy, “nie zginął, ale miał żywot wieczny”. Jana 3,15. Oburzenie, zgroza i żal opanowały serce Mojżesza, kiedy zobaczył obłudę i szatańską nienawiść, którą Żydzi przejawiali wobec swojego Zbawiciela — potężnego Anioła, który kroczył przed ich ojcami. Słyszał przedśmiertne wołanie Zbawiciela: “Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?” Marka 15,34. Widział Go leżącego w nowym grobowcu Józefa. Wydawało się, że świat ogarnęła ciemność beznadziejnej rozpaczy. Lecz gdy popatrzył ponownie, ujrzał, jak wychodzi jako zwycięzca i wznosi się do nieba w towarzystwie adorujących Mu aniołów, prowadząc ogromną liczbę jeńców. Widział, jak lśniące bramy otwierają się, by Go przyjąć, a zastępy niebieskie z pieśniami triumfalnymi witają swego Wodza. I wtedy objawiono mu, że będzie jednym z tych, którzy oczekują Zbawiciela i otwierają przed Nim wieczne bramy. Gdy przyglądał się tej scenie, jego oblicze zajaśniało świętym blaskiem. Jakże błahe wydawały się jego życiowe doświadczenia i ofiary w porównaniu z tymi, które były udziałem Syna Bożego! Jak mało znaczące w przeciwieństwie do “przeogromnej obfitości wiekuistej chwały”. 2 Koryntian 4,17. Cieszył się, że było mu dane, chociaż w niewielkiej mierze, uczestniczyć w cierpieniach Chrystusa. PP 354.3

Mojżesz zobaczył uczniów Jezusa, jak rozchodzili się po świecie, niosąc Jego ewangelię. Widział, że chociaż naród izraelski “według ciała” nie spełnił wysokiego zadania, do którego Bóg go powołał i z powodu swojej niewiary nie stał się światłem świata, chociaż pogardził łaską Bożą i utracił swoje błogosławieństwa jako naród wybrany, to jednak Bóg nie odrzucił nasienia Abrahama. Chwalebne cele, które chciał spełnić przez Izrael, będą osiągnięte. Wszyscy, którzy przez Chrystusa staną się dziećmi wiary, będą zaliczeni do nasienia Abrahama, będą dziedzicami obietnic przymierza. Jak Abraham zostaną powołani, by strzec zakonu Bożego i zaznajomić z nim oraz z ewangelią Jego Syna świat. Mojżesz widział, jak światło ewangelii promieniowało przez uczniów Jezusa na “lud pogrążony w mroku” (Mateusza 4,16), i jak tysiące ludzi z krajów pogańskich gromadzi się wokół tego światła. A widząc to, cieszył się ze wzrostu i pomyślności Izraela. PP 355.1

Teraz jednak inny obraz przesunął się przed jego oczami. Było mu pokazane dzieło szatana, które doprowadziło Żydów do odrzucenia Chrystusa, wtedy gdy uważali, że czczą zakon swego Ojca. Następnie zobaczył świat chrześcijański, który na skutek podobnego zwiedzenia uważał, że przyjmuje Chrystusa, podczas gdy w tym samym czasie odrzucał zakon Boży. Słyszał szaleńczy krzyk kapłanów i starszych: “Precz z Nim! Ukrzyżuj Go, ukrzyżuj Go!”, a tych, którzy uważali się za nauczycieli chrześcijańskich, wołających: “Precz z zakonem!” Widział, jak została zdeptana sobota, a na jej miejsce wprowadzone fałszywe zarządzenie. Ponownie zdziwienie i groza ogarnęły Mojżesza. Jak mogą ci, którzy wierzą w Chrystusa odrzucić zakon wypowiedziany Jego własnym głosem na świętej górze? Jak mogą ci, którzy boją się Boga ignorować zakon, który jest podstawą Jego rządów w niebie i na ziemi? Z radością patrzył, że prawo Boże będzie stale czczone i wywyższane przez nielicznych, którzy pozostaną wierni. Widział ostatnią wielką walkę ziemskich mocy, by zniszczyć tych, którzy zachowują zakon Boży. Cieszył się, że nadejdzie czas, kiedy Bóg powstanie, by ukarać obywateli ziemi za ich nieprawość, a ci, którzy się boją Jego imienia będą ochronieni i zachowani w dniu Jego gniewu. Słyszał, jak głos Boży, wychodzący ze świętego przybytku Bożego, wypowiadał słowa przymierza pokoju z tymi, którzy zachowują Jego prawo, a niebiosa i ziemia zatrzęsły się. Zobaczył drugie przyjście Chrystusa w chwale, zmartwychwstanie sprawiedliwych do wiecznego życia oraz przemienienie żyjących sprawiedliwych, którzy nie zaznają śmierci, i to, jak wszyscy razem z pieśniami radości wstępują do miasta Bożego. PP 355.2

Jeszcze jedna nowa scena pojawiła się przed jego oczami — ziemia wolna od przekleństwa, jeszcze piękniejsza niż wspaniała ziemia obiecana, której widok rozciągał się przed nim ostatnio. Ziemia, gdzie ani grzech, ani śmierć nie będą mogły wejść, gdzie narody zbawionych znajdą swój wieczny dom. Z niewysłowioną radością patrzył Mojżesz na tę scenę — dokonanie chwalebniejszego wyswobodzenia niż tego, jakie kiedykolwiek wyobrażał sobie w swoich najśmielszych oczekiwaniach. Ziemska wędrówka na zawsze skończyła się, a Izrael Boży wszedł w końcu do ziemi obiecanej. PP 356.1

Wizja znikła, a jego oczy ponownie spoczęły na ziemi kanaanejskiej, widniejącej opodal. Wtedy, tak jak zmęczony żołnierz, położył się, by odpocząć. “I umarł tam Mojżesz, sługa Pana, w ziemi moabskiej, zgodnie ze słowem Pana. I pogrzebał go w dolinie, w ziemi moabskiej naprzeciw Bet-Peor; a nikt nie zna po dziś dzień jego grobu”. 5 Mojżeszowa 34,5.6. Wielu tych, którzy niechętnie zwracali uwagę na rady Mojżesza, wtedy gdy był z nimi, teraz, gdyby znało miejsce jego pogrzebania, mogłoby znaleźć się w niebezpieczeństwie dopuszczenia się bałwochwalstwa i czczenia jego martwego ciała, ale aniołowie pogrzebali ciało wiernego sługi Bożego i strzegli samotnego grobu. PP 356.2

“I nie powstał już w Izraelu prorok taki jak Mojżesz, z którym by Pan obcował tak bezpośrednio. Przez wszystkie znaki i cuda, dla których posłał go Pan (...). I przez wszystkie przejawy mocy, i wszystkie wspaniałe i wielkie czyny, jakich Mojżesz dokonał na oczach całego Izraela”. 5 Mojżeszowa 34,10-12. PP 356.3

Gdyby życie Mojżesza nie zostało splamione tym jedynym grzechem w Kadesz, gdzie nie oddał chwały Bogu przy wydobyciu wody ze skały, mógłby wejść do ziemi obiecanej i być przeniesiony do nieba nie zaznawszy śmierci. Nie pozostał jednak długo w grobie. Sam Chrystus wraz z aniołami, którzy pochowali Mojżesza, zstąpił z nieba, by wywołać z grobu śpiącego świętego męża. Szatan święcił triumf, gdy zwiódł Mojżesza do grzechu przeciwko Bogu, co spowodowało, że przeszedł on pod panowanie śmierci. Wielki przeciwnik oświadczył, iż Boży wyrok, “prochem jesteś i w proch się obrócisz” (1 Mojżeszowa 3,19), uczynił go właścicielem zmarłych. Moc grobu nigdy nie była złamana, twierdził, a do wszystkich, znajdujących się w mogile, rościł sobie prawo jak do swoich jeńców, którzy nigdy nie będą uwolnieni z jego ciemnego więzienia. PP 356.4

Po raz pierwszy Chrystus miał właśnie przywrócić życie zmarłemu. Gdy Książę Żywota w otoczeniu jaśniejących aniołów przybliżył się do grobu, szatan zaniepokoił się o swoje zwierzchnictwo. Wraz ze złymi aniołami stanął, by bronić przed najazdem terytorium, które uważał za swoje. Chełpił się, że sługa Boży stał się jego więźniem. Oświadczył, iż nawet Mojżesz nie był w stanie zachować prawa Bożego, popełnił grzech, przypisując sobie chwałę, należną Jahwe — ten sam grzech, który spowodował wygnanie szatana z nieba — i za to przestępstwo przeszedł pod panowanie szatana. Arcyzdrajca wciąż powtarzał pierwotne oskarżenia przeciwko boskiej władzy i ponownie uskarżał się na niesprawiedliwość Bożą wobec niego. PP 357.1

Chrystus nie zniżył się do tego, by wdać się w spór z szatanem. Mógł mu przypomnieć okrutne dzieło, którego w niebie dokonało jego zwiedzenie, przyczyniając się do zguby ogromnej liczby jego mieszkańców. Mógł wskazać kłamstwo wypowiedziane w Edenie, które doprowadziło Adama do grzechu i sprowadziło śmierć na rodzaj ludzki. Mógł przypomnieć szatanowi, że to była jego praca, gdy kusił Izrael do szemrania i buntu, które tak uprzykrzyły się przywódcy, że wyczerpały jego cierpliwość i w pewnym momencie nieostrożności niespodziewanie popełnił grzech, za który znalazł się w mocy śmierci. Lecz Chrystus oddał wszystko Ojcu, mówiąc: “Niech cię Pan potępi”. Judy 9. Zbawiciel nie wdał się w żadną dyskusję ze swym przeciwnikiem, ale właśnie wtedy i w tym miejscu rozpoczął dzieło złamania mocy upadłego nieprzyjaciela i przywrócenia zmarłemu życia. Stało się oczywiste, że szatan nie mógł się przeciwstawić wyższości Syna Bożego. Zmartwychwstanie było na zawsze zapewnione. Szatan został pozbawiony swego łupu, a sprawiedliwy zmarły mógł znowu żyć. PP 357.2

W konsekwencji grzechu Mojżesz dostał się pod moc szatana. Sam był winien temu, iż stał się według prawa jeńcem śmierci, ale w imieniu Odkupiciela został wzbudzony do wiecznego życia. Mojżesz wyszedł z grobu w chwale i wstąpił ze swym Wybawcą do miasta Bożego. Sprawiedliwość i miłość Boża nigdy, aż do chwili ukazania ich w ofierze Chrystusa, nie zostały tak wyraźnie objawione jak w postępowaniu Boga z Mojżeszem. Nie pozwolił mu wejść do Kanaanu, by nauczyć nas czegoś, co nie powinno być nigdy zapomniane — że On żąda bezwzględnego posłuszeństwa, i by się ludzie strzegli, aby nie przypisywać sobie chwały, która jest należna ich Twórcy. Nie mógł wysłuchać prośby Mojżesza i pozwolić mu mieć udział w dziedzictwie Izraela, ale nie zapomniał i nie opuścił swego sługi. Bóg niebios rozumiał cierpienie, które znosił Mojżesz. Zanotował każdy czyn w wiernej służbie w czasie tych długich lat zmagań i doświadczeń. Na szczycie Pizga powołał Bóg Mojżesza do dziedzictwa nieskończenie chwalebniejszego niż ziemski Kanaan. PP 357.3

Na Górze Przemienienia Mojżesz był obecny wraz z Eliaszem, który został przemieniony. Byli posłani jako nosiciele światła i chwały od Ojca do Syna. I w ten sposób modlitwa Mojżesza, którą zanosił przed tyloma stuleciami, była w końcu spełniona. Stał na “świętej górze” pośrodku dziedzictwa swego ludu, świadcząc o Tym, w którym skoncentrowały się wszystkie obietnice dane Izraelowi. Taki jest ostatni obraz, objawiony w śmiertelnej wizji, w historii tego męża, tak bardzo uczczonego przez niebo. PP 358.1

Mojżesz był pierwowzorem Chrystusa. Sam oświadczył Izraelowi: “Proroka takiego jak ja jestem, wzbudzi ci Pan, Bóg twój, spośród ciebie, spośród twoich braci. Jego słuchać będziecie”. 5 Mojżeszowa 18,15. Bóg uważał za właściwe, by Mojżesz przeszedł szkołę karności, cierpień i biedy, która go miała przygotować do tego, by mógł wprowadzić zastępy izraelskie do ziemskiego Kanaanu. Izrael Boży, wędrujący do niebieskiego Kanaanu, ma Wodza, który nie potrzebował żadnego ludzkiego nauczania, przygotowującego Go do misji boskiego wodza, a mimo to stał się doskonały przez cierpienia. “A że sam przeszedł przez cierpienia i próby, może dopomóc tym, którzy przez próby przechodzą”. Hebrajczyków 2,18. Nasz Zbawiciel nie przejawił żadnej ludzkiej słabości czy niedoskonałości, a jednak umarł, żeby nam otworzyć drogę do ziemi obiecanej. PP 358.2

“Wszak i Mojżesz był wierny jako sługa w całym domu jego, aby świadczyć o tym, co miało być powiedziane. Lecz Chrystus jako syn był ponad domem jego; a domem jego my jesteśmy, jeśli tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność i chwalebną nadzieję”. Hebrajczyków 3,5.6. PP 358.3